
OPIS: Andy Dufresne odsiaduje karę dożywotniego więzienia za podwójne morderstwo, którego nie popełnił. W Shawshank rządzą sadystyczni strażnicy, a dyrektor więzienia to hipokryta i oszust. Ale Andy jest sprytniejszy od każdego z nich. Lata, jakie przyjdzie mu spędzić w celi, wykorzysta na przygotowanie misternego planu zemsty - tak zaskakującego, że zmyli nawet najbliższych mu współwięźniów...

Co jest najgorsze w więzieniu? Rozłąka z rodziną, nadmiar wolnego czasu, brutalni współwięźniowie, brak wolności? Chyba jednak: brak nadziei....
KSIĄŻKA:

Oprócz "Skazanych..." moją szczególną uwagę zwróciło jeszcze opowiadanie "Zdolny uczeń" - opowieść o chłopcu poznającego byłego hitlerowskiego zbrodniarza, którego okrucieństwo stopniowo dorównuje okrucieństwu mistrza. Jednak to opowiadanie "Skazani na Shawshank" zdobyło u mnie pierwsze miejsce.
Akcja tej opowieści dzieje się w więzieniu, podobnie jak akcja "Zielonej mili" - innej książki Kinga.
Zarówno w jednym, jak i drugim opowiadaniu uderzyła mnie jedna rzecz: autor próbuje nam przedstawić więźniów jako normalnych ludzi, którzy znaleźli się w tym miejscu przez nieszczęśliwe zrządzenie losu. Przynajmniej tak się dzieje, jeżeli chodzi o głównych bohaterów. Ale nie tylko. King opisuje także więźniów, którzy są zwykłymi ludźmi jak każdy z nas, a do więzienia zaprowadziła ich młodzieńcza głupota lub przestępstwa popełnione dawno temu za które teraz pokutują. Pozostają nadal normalnymi ludźmi próbującymi jakoś wegetować w więziennej rzeczywistości. Na tle większości takich właśnie więźniów swoje swoje miejsce mają także zatwardziali przestępcy i recydywiści, których miejsce jest w najgorszych więzieniach w Stanach. John Coffey z "Zielonej mili", czy Andy Dufresne ze "Skazanych..."wyglądają wśród nich tak, jakby znaleźli się w tych miejscach przez pomyłkę. Obaj są niewinni, obaj znaleźli się w więzieniach przez niesprawiedliwe wyroki sądów i zaślepienie innych ludzi.
Andy Dufresne trafia do Shawshank za rzekome zabójstwo żony i jej kochanka. Inteligentny, dobrze wychowany i ubrany zupełnie nie pasuje do reszty więźniów - wieloletnich bywalców tego więzienia. Na ich tle wyróżnia się jeden z nich: Ellis Boyd, zwany "Red" z racji posiadania rudych włosów i irlandzkiego pochodzenia. Red zostaje przyjacielem Andy'ego. I może ta przyjaźń, może jego siła woli, a może jeszcze coś innego nie pozwala na to, aby Andy popadł w rozpacz i stracił nadzieję. To właśnie nadzieja jest najbardziej niepożądanym gościem w Shawshank. Nikt z więźniów nie chce mieć z nią do czynienia. Nikt nie chce o niej mówić. Tylko Andy mimo brutalnych szykan ze strony strażników więziennych i seksualnego wykorzystywania przez zwyrodnialców z Shawshank nadziei nie traci. Malo tego: daje ją innym tworząc bibliotekę więzienną z prawdziwego zdarzenia, załatwiając kumplom piwo w trakcie ciężkiej pracy, by choć przez chwilę dać im namiastkę wolności.
Ta właśnie nadzieja daje Andy'emu siły do wieloletniego, mozolnego żłobienia tunelu małym oskardem w ścianie swojej celi, którym w końcu w spektakularny sposób daje nogę, pozostawiając wszystkich wraz z naczelnikiem więzienia na czele w stanie głębokiego szoku i osłupienia. Także Red wychodząc po kilkudziesięciu latach na wolność i podążając śladami Andy'ego żyjącego szczęśliwie w małej wiosce nad brzegiem oceanu bardzo, bardzo ostrożnie zaczyna mieć nadzieję.
Dlaczego Andy wygrał? Może być wiele powodów. Silny charakter, odwaga, marzenia... Ale to właśnie nadzieja umiera ostatnia...
Cytaty z książki:
1. "Andy przepłynął rzekę gówna i wyszedł czyściutki po drugiej stronie."
2. "Mówię wam, że głosy te unosiły się wyżej i dalej niż czyjekolwiek marzenia. To było tak, jakby jakiś piękny ptak wpadł do naszej brudnej klatki… i sprawił, że mury się zawaliły."
3. " Przez 40 lat prosiłem o pozwolenie wysikania się. Bez tego nie mogę wycisnąć kropli."
4. " Nadzieja jest bardzo niebezpieczna. Może doprowadzić człowieka do obłędu."
5. "Mam nadzieję, że uda mi się przekroczyć granicę. Mam nadzieję, że zobaczę swojego przyjaciela i uścisnę mu dłoń. Mam nadzieję, że Pacyfik jest tak niebieski jak bywał w moich snach. Mam nadzieję."
FILM:
Jak to zwykle z twórczością Stephena Kinga bywa, także i na podstawie "Skazanych na Shawshank" nakręcono film, pod tym samym tytułem.
W szoku byłam patrząc, jak dokonano sztuki rozciągnięcia krótkiego opowiadania do rozmiaru półtora godzinnego pełnometrażowego filmu, ale się udało. I to jeszcze jak! Co prawda w wersji filmowej dodano do całej opowieści wzruszającą historię starego więziennego bibliotekarza, ale to można zaliczyć tylko na plus. Całość filmu poza niewielkimi różnicami dość wiernie kopiuje opowiadanie i jego przekaz.
I jak to też zwykle z ekranizacjami powieści Kinga bywa, do głównych ról nie zatrudniono jakichś marnych aktorzyn grających do tej pory w filmach klasy B, C tylko rasowe gwiazdy, stałych bywalców oskarowych gal, takich jak Tim Robbins i Morgan Freeman.
Chyba nikt lepiej nie potrafiłby zagrać roli Andy'ego Dufresne tak dobrze jak Tim Robbins, ale na mnie największe wrażenie zrobił pan Freeman. Widziałam go w wielu rolach i za każdym razem mam to samo odczucie: jego spokój, mądrość i inteligencja mrozi mi krew w tętnicach. Freemana wybrano do roli Reda, co może wydawać się nieco dziwne z uwagi na to, że ten aktor niezbyt przypomina swój pierwowzór z opowiadania - rudowłosego Irlandczyka, ale co tam: to się wytnie:-) W końcu, czy facet o nieco ciemniejszym kolorze skóry nie może pochodzić z Irlandii? Nie bądźmy drobiazgowi.
Reżyser nie próbował zmienić sensu, czy przesłania "Skazanych...".Dla wieloletnich więźniów ze Shawshank wolność ma inne znaczenie niż się wydaje reszcie.
Świat poza murami jest dla nich złowrogi i nieznany. Przystosowali się do życia w więzieniu, które choć ich nie oszczędza i jest często brutalne, to przynajmniej znane. Dla tych ludzi życie w Shawshank to trwanie dzień po dniu bez krzty nadziei. Tylko Andy nie rezygnuje z marzeń. Próbuje dać swoim kumplom choćby namiastkę normalnego życia na wolności, często narażając się na dotkliwe kary i sankcje ze strony strażników i cynicznego naczelnika więzienia.
Akcja filmu toczy się wartko i bez przynudzania, a my mamy wrażenie, że sprawiedliwości stało się zadość gdy Andy, nie dość że zwiewa z wiezienia Shawshank, co wydawało się każdemu do tej pory niemożliwe, to jeszcze wysadza w powietrze (nie dosłownie) naczelnika więzienia wraz z jego kliką.
A więc: czy warto mieć nadzieję?
Odpowiedź jest prosta. Dopóki ją masz- żyjesz i walczysz. Gdy ją stracisz - stajesz się martwy jak skazani na Shaswhank...
![]() |
reżyseria: Frank Darabont
scenariusz: Frank Darabont
gatunek: Dramat
produkcja: USA
premiera: 16 kwietnia 1995 ( Polska), 10 września 1994 (Świat)
obsada:
Tim Robbins - Andy Dufresne |
Morgan Freeman - Ellis Boyd "Red" Redding |
Bob Gunton - naczelnik Samuel Norton |
William Sadler - Heywood |
|
1 komentarze: