ADAPTACJA...EKRANIZACJA...CO ZA RÓŻNICA???




Zakładając tego bloga przyszło mi na myśl porównanie książek z ich filmowymi odpowiednikami wyświetlanymi na wielkim ekranie.
Ten temat zaświtał mi w głowie, gdy w rozmowach ze znajomymi wielokrotnie słyszałam: "czytałem taką a taką książkę i oglądałem film na jej podstawie, ale książka (względnie film) lepsza...''. Ciekawa byłam, jak to właściwie wygląda: czy książka jest zawsze lepsza od filmu, czy też zdarza się odwrotnie?
Wymyśliłam sobie tytuł bloga "Księgoraj'', walnęłam nie namyślając się wiele podtytuł: "Recenzje książek i ich adaptacji filmowych" i mogłam zaczynać.
Dopiero niedawno zaczęłam się zastanawiać nad tym, po iluś tam recenzjach, czy ten podtytuł  jest właściwy. No bo oprócz adaptacji występuje jeszcze ekranizacja, a ja jak większość ludzi myślałam, że to jedno i to samo.
No cóż...okazuje się, że nie. I tu idąc za "Wikipedią  i za stroną  http://www.kolkofilmowezsp1.republika.pl/adaptacja_a_ekranizacja.html okazuje się, że:

Ekranizacja –  to filmowa forma pierwowzoru literackiego (również gry komputerowej lub komiksu). Założeniem ekranizacji jest wierne przedstawienie utworu, np. powieści, noweli, sztuki teatralnej itp., w formie filmu fabularnego.

Adaptacja - to według słownika terminów literackich to przeróbka utworu literackiego mająca na celu przystosowanie go do potrzeb nowych odbiorców bądź do innych niż pierwotne środków rozpowszechniania.


Pojęcie ekranizacji często jest stosowane zamiennie z pojęciem adaptacji.
Jednakże w przeciwieństwie do ekranizacji, która przenosi na ekran utwór literacki w sposób możliwie wierny oryginałowi, adaptacja  określa twórczy przekaz idei, wizji czy tematu danego dzieła.
Przykładem na ekranizację może być seria filmów o przygodach Harry'ego Pottera, natomiast – pozostając przy gatunku filmu przygodowego – adaptacją można by np. nazwać film oparty na powieści „Eragon” Christophera Paoliniego.
Za adaptację napisanej w formie listów powieści Pierre Choderlos de Laclos „Niebezpieczne związki” (reż. Stephen Frears) Christopher Hampton otrzymał w 1988 roku Oskara.
Pierwszą ekranizacją filmową była „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza, film napisany i nakręcony przez Enrico Guazzoniego w 1912 roku w Rzymie.

Tyle Wikipedia i reszta.



Większość czytelników książek przenoszonych na ekran nie zdaje sobie sprawy z tych różnic i nader często słyszałam czy czytałam opinie ludzi oburzonych faktem, że film ma niewiele wspólnego z książką, że reżyser pozmieniał większość scen, powprowadzał jakieś dodatkowe wątki, zmienił zakończenie itd.

W przypadku adaptacji filmowej jest to jak najbardziej dozwolone i uzasadnione, ponieważ autor scenariusza decyduje o tym, które postacie, watki i motywy opisane w książce uzgodnić w scenariuszu, a ponadto przekazuje własną interpretację. 
Scenariusz filmu może się znacznie różnić od książki, a nawet zmieniać jej wymowę moralną czy filozoficzną.Twórca adaptacji mimo daleko idących zmian w scenariuszu nie powinien się jednak zbyt daleko zapędzać, a film w zasadniczych kwestiach musi być zgodny z książką.
Co do ekranizacji, to już inna para kaloszy.

Ekranizacja oznacza wierne pod względem treści i formy przeniesienie na ekran powieści czy też sztuki teatralnej i w tym wypadku czytelnicy jak najbardziej mają prawo oczekiwać pełnej zgodności ekranizacji filmowej z literackim pierwowzorem.
Warto więc, nim zaczniemy wykrzykiwać słowa krytyki pod adresem właśnie obejrzanego filmu nakręconego na podstawie książki, zorientować się najpierw czy to adaptacja czy ekranizacja.
Postanowiłam więc jednak podtytuł bloga zmienić na: "Książki, adaptacje,ekranizacje", bo jak widać z powyższego tekstu adaptacja i ekranizacja to jednak nie to samo.


Dla mnie typową ekranizacją jest np. ''Zielona mila'' i ''Skazani na Shawshank" Stephena Kinga. W filmach pominięto co prawda niektóre mniej ważne wątki, w "Skazanych...'' narrator jest białym Irlandczykiem o rudych włosach, gdy tymczasem w filmie gra go czarnoskóry Morgan Freeman. Ale to właściwie jedyne zmiany wprowadzone w scenariuszu.
Co do adaptacji, to stawiałabym na np. ''Draculę" reżyserii Francisa Forda Coppoli. W filmie reżyser dodał wątek miłosny, który stał się głównym tematem w przeciwieństwie do książki, w której ten wątek nie występuje w ogóle. Temat miłości Draculi do Miny praktycznie zmienił nasze podejście do hrabiego jako bezwzględnego potwora mordującego wszystkich na swojej drodze i w związku z tym pojawiły się też dylematy moralne, o których w powieści mowy nie ma. Więcej na ten temat możecie przeczytać w mojej recenzji Stary, dobry...Dracula.
 
Podstawowym błędem, który także często robię, jest najpierw oglądanie filmu będącego ekranizacją lub adaptacją, dopiero później czytanie książki.
Dlaczego to błąd?
Jak to się mówi: "je się oczami" i dlatego film z często wyszukanymi efektami specjalnymi, wspaniałą scenografią, kostiumami czy ulubionymi aktorami może się wydawać atrakcyjniejszą formą przekazu niż książka. Jednak w filmie mamy wszystko podane na tacy, zgodnie z wizją scenarzysty i reżysera,wszystko ma wyglądać tak, a nie inaczej. Książka natomiast pozostawia naszej wyobraźni o wiele większe pole do popisu. Właściwie ilu ludzi, tyle wyobrażeń i opinii o książce. Mogą być podobne ale nigdy identyczne. Dlatego jednak zdecydowanie polecam w pierwszym rzędzie przeczytanie książki, a dopiero później pójście do kina na jej odpowiednik filmowy.
Oczywiście nie zawsze książka musi być lepsza od filmu. Zdarza się, że jest odwrotnie. Moim zdaniem tak się stało w przypadku ''Carrie" Kinga, ''Imienia róży" Umberto Eco, czy "Pamiętników Bridget Jones". Zaznaczam, że to tylko moje zdanie. Zdarzają się też mniej lub bardziej udane ekranizacje książek.
Ale która z nich to strzał w dziesiątkę, a która to zupełnie ''poroniony" pomysł? Może mi podpowiecie i podzielicie się ze mną waszymi propozycjami? Zapraszam!:-)

 


Zobacz także:
61 najlepszych adaptacji filmowych na podstawie książek









2 komentarze:

  1. Witam, bardzo przydatny post! Pomógł mi w pisanie eseju, nad którym pracuje. ;) Mam pytanie, a raczej prośbę, czy mogłabyś podać jeszcze jakieś przykłady znanych adaptacji i ekranizacji? Widziałam, że wymieniłaś tytuły w poście, ale może masz coś jeszcze na myśli. :) Np. czy filmy Hobbit, Gwiazd naszych wina, Forrest Gump lub Pamiętnik - to adaptacje czy ekranizacje? Z góry dziękuję i pozdrawiam, Weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. Adaptacja Hobbit i Gwiazd naszych wina, a ekranizacja Forrest Gump i Pamiętniki.

    OdpowiedzUsuń